Ratunek dla suchych spękanych ust.... Carmex czy Tisane...który lepszy????
Zmienna
pogoda, wiosenne osłabienie, jazda rowerem w wietrzny dzień - myślę że
to główni winowajcy moich spierzchniętych suchych na wiór ust. Trzeba
było szybko zareagować gdyż moje usta na pewno nie wyglądały całuśnie :(
W necie znalazłam wiele produktów na moją przypadłość ale głównie przewijała się nazwa CARMEX i TISANE
Pierwszy z pomocą ruszył Carmex....
Skład:
Petrolatum, Lanloin, Cetyl esters, Theobroma oil, Beswax, Paraffin Wax,
Camphor, Menthol, Salicyl Acid, Vanilia ,Perfum, Hydroxycitronellal,
Limonene, Linalool, Geraniol, Citronellol
Opakowanie 7,5 g
Po
sprawdzeniu, ostatnie składniki okazały się niebezpieczne i
potencjalnie mogą wysuszać i uczulać. Na dodatek powinny one dawać
zapach poszczególnych kwiatów, według mnie Carmex pachnie jak maść z
mojego dzieciństwa.
Według założeń producenta produkt powinien ukoić moje suche i spękane usta i ku mojemu zdziwieniu produkt działa !!!
Usta stają się miękkie i wygładzone, po kilku dniach regularnego stosowania udało mi się zaleczyć pęknięcia.
Trzeba
dodać, że po nałożeniu produktu na ustach czuć lekkie pieczenie -
uczucie te jest porównywalne do tego po użyciu szminek mających na celu
uwydatnienie ust.
Konsystencja jest wazelinowata i lekko klejąca.
Moja wersja była klasyczna więc jedynym smakiem/ zapachem był mentol.
Balsam jest świetny, gdy się go nałoży na noc - rano nadal czuć go na ustach a wargi są wyraźnie nawilżone.
Niestety mój brak systematyczności doprowadził do ponownego pogorszenia stanu moich ust ale teraz dałam szanse Tisane
Na bardzo ładnej stronie Herba Studio dowiadujemy się, że balsam Tisane przeznaczony jest do :
- Usta spękane, spierzchnięte z powodu czynników atmosferycznych
- Usta spękane, spierzchnięte z powodu przeziębienia, opryszczki
- Usta wysuszone
- Ochrona przed słońcem, mrozem, wiatrem, deszczem
Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.
Składniki INCI:
Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum, Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea & Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin.
Opakowanie- 4,7 g
Pierwsze na co zwróciłam uwagę to zapach jest dość mdły, na szczęście nie jest mocno intensywny więc idzie wytrzymać.
W ciągu dnia nalożyłam Tisane raz, drugi, trzeci, .... n-ty !! Produkt po prostu znikał z moich ust.
Na początku wmawiałam sobie iż produkt się .. wchłania, ale ja go chyba raczej zjadałam. Nie chodzi o to że jest jakiś wyśmienity, po prostu słabo się trzyma ust.
Po paru dniach i oględzinach moich warg owszem zauważyłam iż usta owszem są w lepszym stanie ale nie jest to tak spektakularne jak po zastosowaniu kolegi opisanego wyżej.
Nie rozumiem szału na ten produkt...mam wrażenie, że podobny efekt uzyskałabym regularnie smarując najzwyklejszą najtańszą pomadkę.
Zużyję ten balsam ale nie wrócę już do niego gdyż Carmex jest w tej samej cenie - 13 zł a jest dużo lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz